Montgomery's dream, czyli operacje Goodwood" i "Atlantic" - 18/20 lipca 1944

Brytyjskie czołgi oczekujące na rozpoczęcie natarcia.

Plan

Generalna koncepcja planu operacji znanej w historii jako Operacja "Goodwood" powstał po zajęciu ruin Caen. Od 13 lipca trwały w sztabie brytyjskim dyskusje nad sposobem kontynuowania ataków na niemiecki front obronny. Zdaniem marszałka Montgomery'ego poprzednie operacje zaczepne do tego stopnia wyczerpały siły niemieckie, że przy dostatecznie silnym natarciu jest możliwe uzyskanie przełamania i wyjście w przestrzeń operacyjną. Rozerwanie frontu obronnego pod Caen miało tę zaletę, że wymuszało generalny odwrót Niemców z Normandii, gdyż groziło oskrzydleniem od wschodu większości sił Heeresgruppe "B" utrzymujących linię obrony. Najważniejszym jednak impulsem była jednak coraz głośniejsza krytyka sposobu dowodzenia siłami brytyjskimi przez samego Monty'ego. Zamiast triumfalnego pochodu w głąb Francji jednostki mu podlegające uwikłały się w morderczą walkę na wyczerpanie w efekcie której dotychczasowe postępy były bardzo powolne, a straty własne bardzo duże.
Marszałek Polny sir Bernard Law Montgomery, wicehrabia El Alamein. 
Montgomery zdecydowany był szukać rozstrzygnięcia i do celu użył praktycznie wszystkich dostępnych sił. Istotą planu miało być uderzenie VIII Korpusu Armijnego z przyczółka na rzece Orne wychodzące na Grzbiet Bourguebus. Szybkie pokonanie tej wyniosłości terenowej miało dać atakującym możliwość rozerwania obrony i przejścia do pościgu. Aby ułatwić zadanie jednostkom VIII korpusu w dniach 15-17 lipca przeprowadzono dwa duże natarcia nad rzeką Odon. W toku zaciętych walk uderzenia brytyjskie zostały powstrzymane przy dużych stratach, ale zasadniczy cel Montgomery'ego został osiągnięty - siły II Korpusu Pancernego SS zostały uwikłane w walki nad Odonem i nie mogły przyjść z pomocą jednostkom niemieckim broniącym się nad rzeką Orne. Plan Operacji "Goodwood" zakładał zniszczenie głównej linii niemieckiej obrony poprzez nalot bombowców strategicznych i zmasowany ostrzał znakomitej brytyjskiej artylerii. Następnie w wąskim pasie przełamania trzy dywizje pancerne wraz ze wspierającą je piechotą miały jak najszybciej przejechać przez unieszkodliwione w ten sposób umocnienia obrońców kierując się na południe i osiągnąć linię Cagny - Bourguebus. Zakładając duże straty w czołgach oprócz około 1100 wozów trzech dywizji pancernych na przyczółku zgromadzono zawczasu około 500 pojazdów rezerwy dla zstąpienia utraconego sprzętu. Ponadto, aby rozproszyć wysiłek obrońców zaplanowano osobną operację wspierającą główny wysiłek. Miały ją wykonać oddziały kanadyjskie, które atakując w ogólnym kierunku na Verrieres miały obejść od południa Grzbiet Bourguebus. natarcie to otrzymało kryptonim "Atlantic". Co ciekawe 15 lipca Montgomery zmienił założenia operacji z "głębokiego przełamania", na "ograniczony atak", jednakże sam plan nie zmienił się ani na jotę - prawdopodobnie w ten sposób usiłował wytłumaczyć ewentualne niepowodzenie.

Obrońcy

W połowie lipca 1944 roku sytuacje broniącej frontu normandzkiego Heeresgruppe "B" była trudna. Dowództwo niemieckie rozporządzało wprawdzie poważnymi siłami, w tym znakomitymi dywizjami pancernymi, ale nieustanne walki prowadziły do stałej erozji wartości bojowej zaangażowanych jednostek. Poważnym problemem była niska wartość bojowa większej części dywizji piechoty, które nie były w stanie z różnych względów opierać się alianckim atakom. Sytuacja ta wymuszała stałą obecność na linii frontu dywizji pancernych, które swymi kontratakami hamowały alianckie postępy. Taktyka ta, która można określić jako "wypełnianie dziur" była bardzo kosztowna i uniemożliwiała w praktyce wykonanie zmasowanego uderzenia pancernego. Rezerwy w postaci dywizji piechoty z 15 Armii broniącej wybrzeża w Pas de Calais napływały powoli. Wszelki ruch do frontowy dozwolony był tylko i wyłącznie w nocy z uwagi na panowanie aliantów w powietrzu. Niemieckie jednostki myśliwskie przerzucane w trybie alarmowym do Północnej Francji ponosiły wielkie straty w walkach powietrznych, ale również na źle przygotowanych i słabo bronionych lotniskach i na ich pomoc nie można było liczyć.
Grenadierzy Pancerni SS na pozycji obronnej.
Po upadku Caen Niemcy ustabilizowali sytuację utrzymując przemysłowe przedmieścia miasta - Colombelles i zdołali wycofać z frontu swe główne siły pancerne w tym rejonie - 1 i 12 Dywizję Pancerną SS i większość sił 21 Dywizji Pancernej. Na linii obronnej zastąpiły je 16 Polowa Dywizja Lotnicza i 272 Dywizja Piechoty. Dowództwo I Korpusu Pancernego SS nie miało złudzeń co do trwałości przygotowywanych pośpiesznie linii obronnych, ale od utrzymania frontu nad Orne zależała trwałość całej linii frontu w Normandii. Mimo poniesionych dotychczas strat niemieckie związki pancerne wciąż były silne i stanowiły duże zagrożenie dla aliantów. 272 Dywizja Piechoty była jednostką świeżą i nieźle wyszkoloną, natomiast wartość bojowa 16 Dywizji Polowej Luftwaffe była bardzo niska. Podobnie jak inne jednostki tego typu składała się zaledwie z czterech batalionów piechoty i słabej artylerii polowej, brakowało w niej doświadczonych oficerów i podoficerów, a morale nie było najlepsze. To nią miał spaść główny impet brytyjskiego ataku. 

Uderzenie

Operacja rozpoczęła się 18 lipca 1944 roku o godzinie 5.45 nalotem 1056 brytyjskich ciężkich bombowców na niemiecką linię obronną. Łącznie pomiędzy Colombelles, a Cagny zrzucono oszałamiającą ilość 4900 ton bomb. W tym samym czasie amerykańskie bombowce B-26 "Marauder" zrzuciły 572 tony bomb na pas obrony 16 Polowej Dywizji Luftwaffe. Ponadto myśliwce bombardujące zaatakowały bombami i rakietami rozpoznane stanowiska artylerii. 
Zdjęcie lotnicze wsi Cagny ukazujące zniszczenia spowodowane nalotem z 18 lipca 1944 roku.
Po trwającej 45 minut nawale przemówiła brytyjska artyleria tworząc wał ogniowy za którym ruszyły czołgi 11 Dywizji Pancernej. Głęboko urzutowany pancerny walec tworzyły następnie Dywizja Pancerna Gwardii i kolejna - 7 Dywizja Pancerna "Desert Rats". Wschodnią flankę zabezpieczyć miały oddziały 3 i 51 Dywizji Piechoty. na południe od Caen do ataku ruszyły jednostki II Korpusu Kanadyjskiego. nie mające precedensu przygotowanie ogniowe w znacznym stopniu naruszyło strukturę niemieckiej obrony - praktycznie przestały istnieć pozycje 16 Dywizji. Ucierpiały także pozostające za linią frontu rezerwy pancerne - bombardowanie praktycznie wyłączyło z akcji wozy 503 Batalionu Czołgów Ciężkich niszcząc lub unieruchamiając 20 wozów. Załogi pozostałych, zszokowane rozmiarami zniszczeń nie nadawały się do akcji. 
Legendarne już zdjęcie wraku czołgu PzKpfw "Tiger" przewróconego do góry dnem bombami brytyjskich samolotów. Trzech członków załogi wozu ocalało.
Fala brytyjskich czołgów przelewając się przez resztki pozycji obronnych 16 Dywizji skierowały się zgodnie z planem pomiędzy Colombelles a Cagny prąc do przełamania niemieckiej obrony. Od tego momentu nic już nie poszło zgodnie z planem. W chwili przerwania ostrzału niemieckich pozycji przez artylerię, to jest o godzinie 8.50 tylko część jednostek pancernych 2 Armii Brytyjskiej wyruszyła z przyczółka, od tego momentu niemiecki opór zaczął tężeć, a angielskie czołgi zaczęły ponosić coraz większe straty. Mimo strat w broni ciężkiej obrońcy odpowiedzieli ogniem i coraz więcej słupów dymu zaczęło znaczyć położenie kolejnych rozbitych czołgów brytyjskich. Oddziały niemieckie ewakuowały Colombelles, które w zaistniałej sytuacji było nie do utrzymania i niemal natychmiast przystąpiły do pancernych kontrataków w celu spowolnienia postępów nieprzyjaciela. Grupa bojowa z 1 Dywizji Pancernej SS otrzymała zadanie uderzenia i odzyskania pozycji utraconych przez grenadierów z 21 Dywizji Pancernej, ponadto Pułk Pancerny z 21 Dywizji wsparty przez "Tygrysy" z 503 Batalionu miał kontratakować pod Cagny. Niemieckie przeciwuderzenia zostały odparte, a Cagny zostało zajęte przez oddziały brytyjskie po południu, bez oporu ze strony niemieckiej. 

Armata przeciwpancerna Pak-40 wraz z obsługą na pozycji bojowej.
Utrzymywanie izolowanych punktów oporu na drodze natarcia brytyjskiej pancernej fali miało ten skutek, że oddziały angielskie przemieszały się i utknęły na odkrytym terenie pomiędzy Bras, a Cagny, gdzie stanowiły doskonały cel dla niemieckich czołgistów i obsług armat przeciwpancernych. Siła ognia obrońców zwiększona została przez użycie w charakterze dział przeciwpancernych armat 88 milimetrów należących do Luftwaffe, które na swym koncie zapisały dużą liczbę wozów przeciwnika. Mimo początkowych postępów i całkowitego rozgromienia 16 Dywizji Polowej natarcie do końca dnia zamarło. Nie powiodły się też próby przełamania frontu przez oddziały kanadyjskie, które były w stanie jedynie powoli spychać niemieckich obrońców na południe. Sytuacja została przez dowództwo I Korpusu Pancernego SS opanowana ostatecznie w godzinach popołudniowych. 
"Acht Koma Acht" w akcji przeciw celom naziemnym.
Poprzez rzucenie do akcji grup bojowych ze stojących w rezerwie dywizji pancernych SS do wieczora 18 lipca wypełniono wszystkie luki w linii frontu. W wyniku przemieszania na niewielkiej przestrzeni elementów aż trzech brytyjskich dywizji pancernych atakujący nawet nie próbowali zaatakować głównego celu - Grzbietu Bourguebus, który stał się teraz skrajem niemieckiej pozycji obronnej. Przez kolejne dwa dni Brytyjczycy skupili się na zajęciu Hubert et Folie, które padło 20 lipca, Kanadyjczycy zaś atakowali Verrieres, którego nie zdołali osiągnąć. Walki jednak nie miały już tak dynamicznego charakteru, ani takiego rozmachu jak uderzenie 18 lipca. Operacja "Goodwood" zakończona została ostatecznie 20 lipca, "Atlantic" natomiast dzień później. 

Po bitwie

W ciągu trzech dni ofensywy Brytyjska 2 Armia zdołała przesunąć linię frontu o 3 do 5 kilometrów  na wschód. Obie strony poniosły w walkach poważne straty - Niemcy stracili około 4000 żołnierzy ( w tym 2500 jeńców, głównie z 16 Dywizji Polowej Luftwaffe) i 77 czołgów i dział pancernych zniszczonych, bądź uszkodzonych ( mniej więcej połowę z powodu aktywności lotnictwa alianckiego). Dotkliwe były też straty w artylerii i ciężkiej broni piechoty, nie mniej jednak front został utrzymany, co było niezaprzeczalnym sukcesem obrońców. Brytyjczycy i Kanadyjczycy utracili w walkach odpowiednio 3474 i 1965 żołnierzy i 469 czołgów zniszczonych lub uszkodzonych. Działania podczas operacji "Goodwood" - "Atlantic" określone zostały przez Marszałka Montgomery'ego jako wielki sukces, który umożliwił siłom amerykańskim przełamanie niemieckiej obrony w wyniku Operacji "Cobra" osiem dni później. Dowodził on, ze nie przełamanie niemieckiej obrony, a wyczerpanie odwodów pancernych przeciwnika było głównym celem jego działań. Taka ocena działań została mocno skrytykowana w alianckim dowództwie - oburzeni byli Amerykanie, którzy odebrali to jako próbę przywłaszczenia sobie chwały zwycięzcy przez brytyjskiego dowódcę, oburzone były też najwyższe kręgi brytyjskich władz wojskowych i politycznych, zwłaszcza po opublikowaniu strat własnych. Po wielu latach po zakończeniu II Wojny Światowej okazało się, że sukces amerykański na zachodnim skrzydle frontu pospołu z lojalnością premiera Churchilla ocaliły stanowisko Monty'ego - wielu jego przeciwników domagało się już otwarcie jego dymisji. Montgomery swe stanowisko jednak zachował - Churchill powoływał się na jego dotychczasowe zasługi i na troskę o morale żołnierzy, wśród których jakoby marszałek w lawendowym swetrze był szczególnie popularny. 
Brytyjscy żołnierze podczas pogrzebu poległego kolegi. Operacja "Goodwood".
Czy Brytyjczycy mieli szansę przerwania frontu? Z pewnością tak, zawiodła z pewnością koordynacja działań (żaden z wyższych dowódców brytyjskich nie był obecny na polu walki) i ślepe trzymanie się pierwotnego planu. Wyniki operacji byłyby z pewnością lepsze gdyby skierowano 7 Dywizje Pancerną w wyłom w niemieckich liniach w rejonie Troarn - sądzę, że przy związaniu niemieckich rezerw pancernych pod Cagny taki atak miał wielkie szanse powodzenia. Nie można także zapomnieć o postawie obrońców - mimo ciężkich strat oddziały niemieckie stawiły twardy opór, a dowódcy związków pancernych okazali po raz kolejny inicjatywę i zdolność do szybkiego podejmowania decyzji w krytycznych momentach walki. Wynik starcia wskazuje też wymownie słabe strony broniących się związków Heeresgruppe "B" - była nimi ogromna przepaść w wartości bojowej dzieląca dywizje pancerne od większości skierowanych do Normandii dywizji piechoty. Te ostatnie były w większości słabo wyposażone i wyszkolone (16 Dywizja Polowa, lub dywizje stacjonarne) i ich zdolność oporu była niewielka - pojawiały się i znikały tracąc ludzi i sprzęt. Zresztą po walce 16 Dywizja Polowa podobnie jak większość dywizji tego typu została rozwiązana (oficjalnie 3 sierpnia), a jej jednostki przekazano innym związkom taktycznym. Tylko nieliczne dywizje piechoty mogły pochwalić się dostatecznym przygotowaniem do walki, jak na przykład walczące w sektorze amerykańskim 352 Dywizja Piechoty i dywizje spadochronowe. Wymagało to stałego posiłkowania się topniejącymi rezerwami pancernymi dla ratowania frontu, co wraz z rozkazem trzymania frontu za wszelką cenę już wkrótce miało Niemcom przynieść fatalne konsekwencje.
Postępy wojsk brytyjskich i kanadyjskich podczas operacji "Goodwood" i "Atlantic". 
    

Komentarze