Kolejne wspaniałe dzieło wydane w ramach mojej ulubionej serii "ceramowskiej", tu akurat wznowione przez PIW w 1992 roku serwuje am wspaniałą podróż po pełnej wstrząsów i przemian epoce późnego pryncypatu i początków dominatu. Nad tą pozycją warto pochylić się nie dzięki opisowi głębokiego kryzysu państwa rzymskiego w III wieku i późniejszego szukania dróg odnowy przez plejadę nietuzinkowych władców zaciekle walczących o władzę, ale dzięki wnikliwej analizie schyłku kultury zwanej "pogańską" i świcie chrześcijaństwa. Jacob Burckhardt wprowadza nas w pełen dekadencji i zwątpienia świat mistycyzmu i zabobonu drugiej połowy III wieku - czasu wielkiej rywalizacji potężnie oddziałujących nawzajem na siebie kultów. To przecież wciąż potężna propaganda państwowa zaprzęgająca w swe tryby poczet starych bogów, to nowe i surowe kulty solarne, to rosnąca w siłę sekta judeo-chrześcijańska potężniejąca zwłaszcza na wschodzie, to wreszcie początek wysmakowanego intelektualnie dualizmu. Mimo upływu czasu "czasy Konstantyna..." to wciąż wartościowy przewodnik po kulturze Rzymu jaki pozostaje nieznany - Rzymu na rozdrożu, pogrążonego w intelektualnym i społecznym chaosie, targanym potężnymi wstrząsami barbarzyńskich inwazji i niszczycielskich wojen domowych. Serdecznie polecam, świetna pozycja doskonale wprowadzająca do kolejnych poszukiwań początków kultury chrześcijańskiej Europy w towarzystwie choćby Petera Browna lub Roberta Browninga.
Kolejne wspaniałe dzieło wydane w ramach mojej ulubionej serii "ceramowskiej", tu akurat wznowione przez PIW w 1992 roku serwuje am wspaniałą podróż po pełnej wstrząsów i przemian epoce późnego pryncypatu i początków dominatu. Nad tą pozycją warto pochylić się nie dzięki opisowi głębokiego kryzysu państwa rzymskiego w III wieku i późniejszego szukania dróg odnowy przez plejadę nietuzinkowych władców zaciekle walczących o władzę, ale dzięki wnikliwej analizie schyłku kultury zwanej "pogańską" i świcie chrześcijaństwa. Jacob Burckhardt wprowadza nas w pełen dekadencji i zwątpienia świat mistycyzmu i zabobonu drugiej połowy III wieku - czasu wielkiej rywalizacji potężnie oddziałujących nawzajem na siebie kultów. To przecież wciąż potężna propaganda państwowa zaprzęgająca w swe tryby poczet starych bogów, to nowe i surowe kulty solarne, to rosnąca w siłę sekta judeo-chrześcijańska potężniejąca zwłaszcza na wschodzie, to wreszcie początek wysmakowanego intelektualnie dualizmu. Mimo upływu czasu "czasy Konstantyna..." to wciąż wartościowy przewodnik po kulturze Rzymu jaki pozostaje nieznany - Rzymu na rozdrożu, pogrążonego w intelektualnym i społecznym chaosie, targanym potężnymi wstrząsami barbarzyńskich inwazji i niszczycielskich wojen domowych. Serdecznie polecam, świetna pozycja doskonale wprowadzająca do kolejnych poszukiwań początków kultury chrześcijańskiej Europy w towarzystwie choćby Petera Browna lub Roberta Browninga.
Komentarze
Prześlij komentarz