Poranek 3 lipca zastał obie armie na pozycjach niewiele zmienionych mimo zaciekłości stoczonych poprzedniego dnia walk. Na pole bitwy dotarła wreszcie dywizja Picketta z korpusu generała Longstreeta i generał Lee zwołał naradę dowódców aby przedstawić im swój plan rozstrzygnięcia starcia. Zamierzał przełamać obronę Unii frontalnym atakiem na Grzbiet Cmentarny i do tego celu zamierzał użyć właśnie dywizji Picketta i innych jednostek korpusu Longstreeta. Longstreet zaoponował - jego oddziały przeszły poprzedniego dnia przez istne piekło, były wyczerpane i wykrwawione, a Pickett przyprowadził tylko trzy brygady - dwie, Corse i Jenkinsa pozostały pod Richmond. Ustalono zatem, że Pickettowi w ataku potowarzyszą jednostki z korpusu A.P. Hilla. Trzy brygady Picketta miały zaatakować w centrum szyku, kombinowana dywizja Trimble złożona z brygad Birketta Davenport Fry, Jamesa Pettigrew i Johna Brockenbrough miała atakować po jej lewej stronie, a brygady Wilcoxa i Langa po prawej. Reszta konfederackich jednostek miała w chwili przerwania frontu Unii wesprzeć atak. Aby osłabić jednostki Unii ustawiono potężną baterię 135 dział, które miały rozbić swym ogniem obronę. Wielu konfederackich oficerów wyraziło opinię, że taki atak przyniesie ogromne straty, ale Lee uciął wszystkie dyskusje wydając rozkaz o ataku.
O godzinie 13 konfederackie baterie rozpoczęły ostrzał pozycji federalnych. Armaty Unii natychmiast odpowiedziały ogniem i doszło do zaciętego pojedynku artyleryjskiego, który nie dał przewagi żadnej ze stron. Dowodzący artylerią Armii Potomacu generał Hunt nakazał stopniowe zmniejszanie natężenia ognia bojąc się, że zabraknie amunicji na odparcie szturmu piechoty południowców. Podobny problem miał kierujący artylerią południa 23 letni pułkownik Porter Alexander. Ostrzał obu stron stworzył prawdziwą barierę ognia dla służb tyłowych, które nie były w stanie przedrzeć się z zapasami amunicji do baterii, a próby podejmowane przez fantastycznie odważnych woźniców z reguły kończyły się tragicznie. W tej sytuacji Alexander nakazał przerwanie ognia i południowcy ruszyli do ataku. Gdy kolumny konfederatów przeszli przez linię swych baterii, a kanonierzy wiwatowali najstarszy stopniem brygadier złożonej z pułków z Wirginii dywizji Picketta Lewis Armistead dobył szabli i zawołał - "Za waszą ziemię! za wasze dziewczyny! Za Wirginię!". Nastrój w kolumnie szturmowej był poważny - w 8 pułku z Wirginii major Berkeley zakopał swe karty do pokera nie chcąc umierać z nimi w kieszeni, a w Brygadzie Kempera żołnierza podali sobie ręce żegnając się w milczeniu. Następnie kolumny południowców liczące 11 500 żołnierzy ruszyły przez odkryty teren o szerokości mili wprost na najeżone armatami groźne pozycje federalne. Od początku wszystko szło źle - Brygada Garnetta, który jako jedyny prowadził swych ludzi konno (był chory na zapalenie oskrzeli) zaczęła oddalać się od Brygady Kempera, a huraganowy ostrzał artylerii federalnej zaczął szczerbić szyki południowców uniemożliwiając skorygowanie kierunku ataku. Coraz więcej konfederatów zostawało na szlaku, zabitych, rannych, lub zbyt zszokowanych ogniem, aby przeć dalej. Na tym etapie przeszła połowa konfederatów zawróciła, a atak kontynuowało 6000 najdzielniejszych. Generał Stannard wyprowadził swą brygadę z pozycji na Grzbiecie Centralnym i wdarł się pomiędzy brygady Kempera i Garnetta. Ostrzeliwana ze skrzydła brygada Garnetta została zdziesiątkowana - jak powiadano "stopniała jak wiosenny śnieg", a jej dowódca zginął. Mimo ogromnych strat Kemper i Armistead wdarli się na Grzbiet Cmentarny. Kemper padł z raną kręgosłupa, a Armistead zginął. Dowodzący oddziałami federalnymi generał Hancock nie stracił zimnej krwi i poprowadził kontratak, który odepchnął południowców. Załamał się całkowicie atak Langa i Wilcoxa, którzy zwrócili swych ludzi chcąc uniknąć rzezi. Na Wzgórzu Cmentarnym żołnierze Trimble wdarli się głębiej w pozycje Unii, ale osamotnieni i zdziesiątkowani zostali kontratakiem zmuszeni do odwrotu. Ich dowódca, generał Trimble pozostał na przedpolu z przestrzelonymi nogami. Najdalej tego dnia doszło kompania "C" z 55 pułku z Karoliny Północnej dowodzona przez kapitana Fletchera Slaterfielda - pokonała 80 jardów w głąb Wzgórza Cmentarnego. Pobojowisko przedstawiało straszny widok - wszędzie leżały ciała południowców, wielu z nich jeszcze żyło i pełzło w stronę własnych pozycji. Na drugim skrzydle - na Wzgórzu Culpa południowcy wciąż utrzymujący się w federalnych okopach ruszyli do straceńczego szturmu, który także został krwawo odparty. Zaatakowani przez oddziały generała Amesa, pozbawieni amunicji ustąpili i wycofali się. To tutaj złożone z Polaków 14 i 15 pułki z Louisiany walczyły z Legionem Polskim z Nowego Yorku. Na Wzgórzu Culpa pośród ciał 500 poległych konfederatów odnaleziono po bitwie także ciało szeregowego Wesleya Culpa, który niegdyś tu mieszkał. Resztki bojowego zapału obu armii zgasiła ulewa. 4 lipca Armia Północnej Wirginii rozpoczęła odwrót. Armia Potomacu wyczerpana walkami nie prowadziła intensywnego pościgu. Straty obu stron były przerażające - na przykład w 14 pułku z Tennessee, który przed bitwą miał 350 ludzi 4 lipca do apelu stanęło zaledwie trzech, reszta poległa lub odniosła rany. Łącznie konfederaci stracili w trzydniowych zmaganiach 4100 zabitych, 12 000 rannych i 5000 zaginionych. Armia Potomacu miała 3100 zabitych, 14 500 rannych i 5000 zaginionych. Starcie pod Gettysburgiem było najkrwawszą bitwą wojny secesyjnej i ostatnią próbą wielkiej ofensywy konfederatów na północ. Gdy bitwa skończyła się zaczęły rodzić się legendy. W federalnym szpitalu polowym obok siebie leżeli generał Barksdale z południa i pułkownik Cross z północy - obaj w beznadziejnym stanie. Barksdale wyszeptał - "Powiedzcie mojej żonie, że trafili mnie, ale walczyliśmy jak diabli". W tym czasie u Crossa był jego przyjaciel, generał Hancock i powiedział mu "Cross, ostatni raz walczyłeś bez generalskiej gwiazdki", "za późno generale" odparł Cross, spojrzał na martwego konfederackiego generała obok i ostatni raz zamknął oczy. W Gettysburgu znaleziono ciało nieznanego federalnego żołnierza ściskającego w martwej dłoni zdjęcie z trójką dzieci. Mieszkańcy miasta opłacili ogłoszenia we wszystkich najważniejszych dziennikach poszukując osoby, która rozpoznała by dzieci ze zdjęcia. Okazało się, że żołnierz nazywała się Ames Humiston i służył w 154 pułku z Nowego Yorku. Wdowa po nim została potem matką przełożoną w ufundowanym przez weteranów domu dla sierot w Gettysburgu, gdzie jej dzieci zdobyły wykształcenie. Podczas pochówku ciał poległych w ataku z 3 lipca konfederatów znaleziono wśród nich zwłoki młodej dwudziestoparoletniej dziewczyny, nigdy nie ustalono jej personaliów - być może dlatego, że służyła w armii jako mężczyzna. W Gettysburgu znaleziono jedyną ofiarę wśród ludności cywilnej - 20 letnią Jennie Wade poległą od zabłąkanej kuli w swej kuchni. W chwili śmierci trzymała w dłoniach zdjęcie swego ukochanego, kaprala 87 pułku z Pennsylvanii nazwiskiem Johnson Skelley. Nie wiedziała, że zmarł on z ran odniesionych 14 czerwca 1863 pod Winchester. Nierozstrzygnięta bitwa była strategicznym triumfem Unii, a sytuacja zepchniętego do obrony Południa stawała się coraz trudniejsza.
Komentarze
Prześlij komentarz