13 czerwca 1913 brytyjska sufrażystka Emily Davison protestując przeciw upośledzeniu prawnym kobiet wtargnęła na parkur podczas derby w Epsom wpadając pod pędzącego wierzchowca należącego do króla Jerzego V. Na skutek poniesionych obrażeń zmarła 4 dni później. Moment tragedii kobiety uwieczniony został na licznych fotografiach i kronice z zawodów. W Wielkiej Brytanii kobiety zostały zrównane z mężczyznami w prawach wyborczych w 1928 roku.
Moim zdaniem zupełnie bezsensowna śmierć... Czy nie lepiej szukać bardziej konstruktywnych metod do osiągnięcia celu? Tymczasem jedno życie mniej oznacza jedna osobę mniej walczącą za sprawę... Nie popieram takich akcji. A swoją drogą, jej postawa mogła spowodować śmierć lub uszczerbek na zdrowiu kogoś innego. Czy naprawdę było warto?
OdpowiedzUsuńTrudno zrozumieć taką postawę w naszych czasach, ale wówczas było inaczej, zresztą Pani Davison kupiła bilet powrotny, więc można przypuszczać, że nie szukała śmierci.
Usuń