22 czerwca 1948 spłonął u brzegów Izraela pod Tel Avivem statek "Altalena". Nazwa statku wzięła się od pseudonimu Ze'ewa Żabotyńskiego, ideologicznego przywódcy "Irgunu", rywalizującego z lewicowo nastawioną organizacją "Haganah". Organizacje te wraz z ultraprawicową "Lehi" tworzyły "Cahal" - siły zbrojne Izraela. Przywódcy "Hagany" i politycy dążyli do unifikacji sił zbrojnych i starali się przejmować i dysponować centralnie zdobytą najczęściej w sposób nielegalny bronią. "Altalena" wiozła około 800 ochotników do "Irgunu", a także spory ładunek broni (między innymi 5000 karabinów, broń maszynową i 10 transporterów "Bren Carrier"). Pragnąć nie dopuścić do wzmocnienia potencjału "Irgunu" szefowie "Hagany" wydali rozkaz zatrzymania statku siłą. Ostrzelana jednostka z zabitymi i rannymi osiadła na mieliźnie i spłonęła, przy czym część ładunku udało się uratować, ale został on w całości przejęty przez "Haganę". Bratobójcze starcie wywołało wśród Żydów szok, ale udało się Izraelskim przywódcom utrzymać jedność wśród społeczności żydowskiej w Palestynie, a "Irgun" i "Lehi" podporządkowały się ostatecznie "Cahalowi", choć polityczni przywódcy tych ruchów przez dziesięciolecia znajdowali się na marginesie życia politycznego. Monopol na władzę socjalistów złamał dopiero były lider "Irgunu", weteran II Korpusu Polskiego w II Wojnie Światowej Menachem Begin, który w 1977 został premierem Izraela z ramienia prawicowej partii Likud.
Komentarze
Prześlij komentarz