Król czy Parlament? - Naseby 14 czerwca 1645

14 czerwca Roku Pańskiego 1645 rozstrzygnęły się wreszcie na polach pod Naseby losy wojny pomiędzy Królem Karolem I,a zbuntowanym parlamentem Królestwa Anglii. W dniach poprzedzających batalię sytuacja Karola I była mocno skomplikowana - z jednej strony posiadał dobrze wyszkolone i bitne regimenty, z drugiej natomiast ofensywa armii Parlamentu zakończona zwycięstwem pod Marston Moor odebrała mu całą Północną Anglię i jego zaplecze finansowe drastycznie się skurczyło. Monarcha musiał dążyć do przesilenia, ponieważ w oczy na poważnie zajrzało mu bankructwo. Za namową swego najlepszego dowódcy - Księcia Ruperta ruszył z ofensywą w kierunku Leicester wiodąc około 11 tysięcy swych weteranów. W owym czasie w Środkowej Anglii stała armia powstańcza przechodząca reorganizację (prawa ręka Fairfaxa Oliver Cromwell tworzył "Armię Nowego Wzoru") i naczelny dowódca sił Parlamentu mógł liczyć na 14 tysięcy żołnierzy. Zastąpił drogę oddziałom królewskim pod Naseby dając alternatywę - Karol mógł wycofać się pod Oxford i zrezygnować z ofensywy, lub przyjąć bitwę. Za namową agresywnego Ruperta rankiem 14 czerwca armia Karola I opuściłą obóz i ustawiła się do bitwy.
starcie zaczęła jazda królewska prawego skrzydła z księciem Rupertem na czele. W brawurowej szarży rozbiła stojące vis-a-vis oddziały Iretona zmuszając je do panicznego odwrotu. W tym momencie Rupert kompletnie stracił głowę i zamiast zawrócić i od tyłu uderzyć na centrum Parlamentu puścił się w pogoń za uciekającymi kawalerzystami Iretona. Król Karol widząc to, posłał do ataku piechotę stojąca w centrum chcąc złamać opór Faifraxa. Królewscy weterani zyskali przewagę i zaczęli w zaciekłej walce spychać piechurów Parlamentu dowodzonych teraz osobiście przez Faifaxa. Nadszedł krytyczny moment walki - powstańcy rzucili przeciw atakującym rezerwową drugą linię piechoty, a ze skrzydła zaatakował Cromwell na czele "Żelaznobokich", elitarnych oddziałów jazdy, które sam zorganizował. W kulminacyjnym momencie starcia wojska parlamentu zaczęły spychać oddziały Karola I, aż obrona załamała się i część wojsk królewskich rzuciła się do ucieczki. Nieustraszenie w centrum stał tylko regiment "Bluecoats", najlepszy pułk pikinierów królewskich, stawiając zacięty opór. Karol zamierzał rzucić się na odsiecz na czele gwardii przybocznej, ale odwiedziony od tego samobójczego pomysłu opuścił pole bitwy. 

Bitwy w owych czasach były niesłychanie krwawe - z uwagi na słabość technologiczną ówczesnej broni palnej walczono głównie wręcz, aż do rozgromienia wroga i z reguły w bitewnym zapamiętaniu nie dawano pardonu. Tak było i tym razem, wprawdzie siły Parlamentu wzięły około 5000 jeńców, ale natychmiast po ucieczce sił królewskich znaczą część poddających się wymordowano. Król stracił nie tylko reputację i dobre imię, tym razem klęska była ostateczna, gdyż przepadł trzon armii. straty tych kilku tysięcy zaprawionych w bojach wiarusów Karol I nie zdołał już nadrobić. Wojna domowa trwała jeszcze rok - tak przeciągnęło się oblężenie Oxfordu, głównej bazy sił królewskich, ale koniec końców Parlament zwyciężył, a 30 stycznia 1649 kat wzniósł martwą głowę Karola I w powietrze, aby tłumy mogły jej się dobrze przyjrzeć i wyrzekł legendarne - "Oto jest głowa zdrajcy"...

Komentarze