1 czerwca 193 roku zakończyła się króciutka przygoda senatora i milionera Dydiusza Juliana z cesarskim diademem.
Niewiele dni wcześniej, ku zgorszeniu mieszkańców "Wiecznego Miasta" Dydiusz wygrał z Flawiuszem Sulpicjanem licytację o w cesarską władzę ustalając "premię" dla gwardii cesarskiej, stacjonujących w stolicy Pretorianów w wysokości 25 tysięcy sesterców na głowę. Nie mając żadnej realnej władzy, ani poważniejszego poparcia został zgładzony przez tychże Pretorianów, którzy nie chcieli ryzykować otwartej walki z zaprawionymi w bojach zrewoltowanymi prowincjonalnymi armiami Klodiusza Pescenniusza Nigra i Septymiusza Sewera maszerującymi na Rzym. Powiadają, że widząc swych gwardzistów z obanażonymi mieczami wyszeptał tylko; "Co ja właściwie złego zrobiłem...".
